widać koniec...
Od poniedziałku wzięliśmy się do pracy...
w sumie jak zawsze...hihi ale tym razem efekt przyszedł szybko..
Już w niedziele poszły drobne poczynania i przyjechały otulinki na instalacje..
za które notabene jutro zamierzamy sie powoli brać.
W poniedziałek rozpoczęło się deskowanie..
od zewnątrz wygląda jak prawdziwy dach...
powoli...powoli... a może własnie nie tak powoli...
majster robi murki osłonowe w tej części domku...
bez tych murków nie można dokonczyć dachu bo do niego muszą dojść ostatnie deski.
majster od poniedziałku robi w zasadzie tylko te murki bo tego na prawde jest sporo..
a Sebastian sam zrobił taki daszek...
a z góry tak wygląda..
i praca majstra czyli klarujące sie murki i kominy
a na jutro tyle zostało...
pan Andrzej dokończy murki a potem bedę z nim przyklejać papę..
dobrze mi idzie ta praca..
Sebastian dokończy deseczki i zacznie instalacje elektryczne żeby do piątku się wyrobić..
pogoda bez upału czasem pada ale sporadycznie więc pracuje się dobrze...
tylko papę żeby sie udało przykleić a potem nad naszym domem jak już musi to niech pada..
pozdrawiam