fundamenty czas zacząć...
za nami piękny majowy weekend...a nawet tydzień..
był czas na wyschnięcie ław fundamentowych...a potem burze i wszędzie woda...
no ale nadszedł poniedziałek 7 dzień w którm to własnie wznowiliśmy prace...
choć ławy nie wyglądają zbyt ciekawie...sporo wody
Raniutko...oj bardzo...bo miala byc na 7 a było na 6 przyjechała wywrotka ze żwirkeim..
potem stawiła się ekipa, potem inne materały... i się zaczęło...
niestety bez problemów raczej nigdy się nie zdaża... co prawda nie ma problemów nie do rozwiązania a jak to mówią - taki problem to nie problem.... wkazdym bądź razie naszym budowlańcom spalił się silnik od betoniarki..
ale poniedziałek i tak zleciał im na wycinaniu i przyklejaniu papy.
Ze względu na te nasze wysokie wody gruntowe daliśmy podwójną warstwę dobrej jakosci papy...
Na wtorek rano udalo się porzyczyć betoniarkę od niedalekiego sąsiada
i w końcu ruszyła praca z bloczkami..
i zatem bloczek do bloczka...
bloczek do bloczka...
a... i ciekawa wyprawa do sklepu była...po wapno w płynie do zaprawy...poleam w czerwonym opakowaniu 5 litrów...bardzo wydajny...
i na koniec dnia tak to mniej więcej wydląda...
cdn jutro...