pierwsze paski papy...
Od poniedziałku pogoda nam odpowiada...nie za gorąco, słonko nie pali... idealnie ![]()
Nowy tydzień znow zaczęliśmy murowaniem murków osłonowych...to nam długo idzie gdyż tylko majster umie to robić...my możemy co najwyżej jak ostatni czeladnicy ytongi podawać...hihi ![]()
ale uzyskaliśmy już całkowitą wysokość od frontu domku

co prawda ma być tam jeszcze taki 7 cm mini wianuszek ale to już zupełnie na końcu
we wtorek skupiliśmy się na dokończeniu przybijania desek do części dachu na której są kratownice.
gwożdzie same trzymają się młotka...![]()

pod koniec dnia efekt stukania młotkami się pojawił..

no i pięknie równiutko wbite gwoździki...

W środę czyli dziś z samego rana przyjechał brat majstra i wspomógł nieco w pracy nad ostatnimi ośmioma kratownicami.

co prawda udało się zrobić 4 ale zawsze to już coś...
niektóre już ustawione..

o 16:00 pan musiał jechać i zostaliśmy tylko z majstrem więc zakończyliśmy prace nad kratownicą znaczy zetowanicą i zaczęliśmy przygotowywać dach do przykrywania papą.
Dach trzebabyło posprzątać z resztek desek i odpadów ytonga żeby papa równiutko przylegała i nie dziurawiła się.
jakoś nikt się nie zastanawiał kto będzie sprzątał dach...![]()

na czyściutkim dachu czeka już gotowy miotacz ognia i butla...

pierwsze przymiarki papy...

i pierwszy ogień..

i wyzwanie dla Sebastiana...przybicie papy od zewnątrz...

ale poszło chyba nie żle..![]()

przybijanie papy do dachu to już moja robota...

taki wzorek mi wyszedł...

dziś udało się położyć 3 paseczki papy gdyż już bardzo ciemno sie zrobiło...

jutro od rana zaczynamy od kratownic a wieczorkiem znów przygoda z przyklejaniem...
może do końca tygodnia skończymy...![]()
Komentarze