wieńce i cokolwiek da się w deszczu...
dziś niewiele...
bo pogoda jakaś taka niewyraźna...
sporo deszczu i wiatru...a to niestety pracy nie sprzyja..
potem upały straszne i burze...też męczące...
ale coś tam się dzieje..np. pojawiły się rzędy luksferków przy głównych drzwiach oraz jeden rządek przy drzwiach do salonu..
od zewnątrz luksferki są grafitowe a od wewnątrz przeźroczyste
na ścianach nośnych są dawane podwójne żeby w miarę grubość tych ścian się zgadzała, ale na działowych tylko jeden rządek i pojedyńczo..
a tu jeszcze widok z zwenątrz..
mamy nadzięję, że ładnie bedą rozpraszać promienie słoneczne i wprowadzą do domku miłą atmosferę...
a z innych prac...
Ze słupów wspierających duże okna znikneły już szalunki...
i też narożnik już gotowy...
powstała już także cała ramka do szklanej witryny
a tu widok też z drzwiami tarasowymi
no i szykujemy się do wieńców...
powstają ścianki wieńcowe i szalunki...
ścianki wieńcowe z ytonów działawych ale przecięte piłą na pół...
fajny pomysł bo o połowę szalunów mniej no i betonu mniej
ale też zbrojenia znów trzeba był zrobić...
i Pan Henio chętnie mimo deszczu i braku nieprzemakalnej kurtki się do roboty zabrał...
a tu już zbrojenia prawie gotowe..
no i juz na murach...na beton czekają...
no i tak czekają do jutra..a jutro... szalunki będą panowie dokańczać a potem betonem zalewać...
oby tylko pogoda nieco się uspokoiła, bo faktycznie tak nie przyjemnie w upale 30 stopni a potem w deszczu i tak ciągle...
tymbardziej, że nasi budowlancy mieszkają cały tydzien na budowie i pomimo że staramy umilić im zycie i doposarzyć ich jak się da...to zapewne lekko nie mają..
ale ogólnie nie narzekają...są bardzo pozytywnie nastawieni :)
tymczasem pozdrawiam wszystkich budujących życząc szybkich w pracach postępów.. :)