majówka.. większość myśli o grilowaniu, wypadach nad wodę...w końcu pogoda idealna...i wolnego sporo...
ale my... myslimy tylko o ławach funamentowych...
w piątek i sobotę przyjechała stal...

oczywiście cała w tym autku się nie zmieściła...hihi
ale strzemiona tak własnie przyjechały... w sobotę bardzo wcześnie rano...a zaraz potem przyjechała nasza ekipa budowlana...
i jazda...łopaty w dłoń ! 
pomimo upału..praca szła pełną parą...
a efekt...


w niedzielę daliśmy chłopakom odpocząć..
kończą jeszcze inne zlecenie...
ale w poniedziałek 30.04.2012 stawili się pełni zapału do pracy...
choć wtedy jeszcze nie wiedzieli co ich czeka...
zaczeło się od wykonania zbrojeń...
oto piękne kratownice...

i inne...

wstępne przymiarki...

ładnie pasują...


swoją drogą długo zastanawialiśmy się nad rodzajem fundamentu...
u nas wody gruntowe wystepują od 70 cm, więc piwnice odpadają,
teraz produkują coś takiego jak płyta fundamentowa...jest to fajny wynalazek...i w zasadzie byliśmy na niego zdecydowani..głónie polecają go do domków prefabrykowanych czu innych lżejszych konstrukcji, ale na płycie można budować z wszystkiego...ma jeden tylko mały minus który w naszym przypadku zaważył jednak..
płyta jest bardzo gęsto zbrojona...zatem musza być bardzo precyzyjne plany kanalizacji, wody i gazu...a my jednak stwierdziliśmy, że budujemy w Polsce...no i jakby co to wykuć dziurę w płycie fundamentowej...nie lada wyzwanie...stąd porwót do korzeni...hihi do tradycji...i ławy fundamentowe i fundamenty...
aczkolwiek jestesmy nieco pod wrażeniem płyt fundamentowych i postaramy się wykorzystać niektóre ich elementy...np. warstwę XSP pod podłogami...
ale o tym jak dojdziemy do tego etapu... i zobaczymy co nasza ekipa na to...
tymczasem powstają ławy...upał nie pomaga...ale praca posuwa się do przodu...
ze wzgledu na wysoki stan wód gruntowych w ławach też było nieco wody..

beton przyjechał na 20:30..okazało się że w ten dzień wszyscy korzystają z betoniarni i sdąd takie godziny...
dla naszych fachowców to zaczęło się wyzwanie...byli od wczesnych godzin porannych na nogach i w upale...
przyjezdzają maszyny...
oto pompa...

i wjeżdża grucha...pełna betonu...

podpinają się...

i jazda...
niestety robi się coraz ciemniej...a my nie przewidzeliśmy że to tyle potrwa...
ale zaczynamy zalewanie..
betonik C20 - weszło 20kubików...sporo to aż dwa autka z betonem...

bardzo pomogły światła pompy do betonu...


jedyne co przedłużyło nieco pracę...to woda która pod wpływem nacisku betonu zebrała się w jednym odcinku ławy i tam nieco ją oberwała....trzeba było przerwać pompowanie, saperką wyrzycić piasek i oberwaną ziemię oraz nieco zaszalować...i do tego przydała się stara szafa
...której drzwi świetnie się nadały...
nadmiar wody straraliśmy się wypompować zwykła pompką...


w końcu udało się wylać całe ławy...choć ta woda na prawde dała się fachowcom we znaki...tymbardziej że było już około 23:00

betoniarki odjechały...i trzeba było postarać się o jakieś światło...
żarówka 300 WATT zaczepiona na drabince świetnie zdała egzamin...
i załęło się zbrojenie pionowe..

takich słupów trzeba było wstawić 9., całość prac skończono jakoś po 1 w nocy...ale ważne że udało się wykonać zamierzony plan.
rano pięknie wszytko wygląda, po betonie można w zasadzie chodzic...


pomimo sporej ilości pracy pod koniec nie zapomnieliśmy o wrzuceniu w ławy grosza na szczeście... oby dopisywało...

no i odbicia nszych rąk...

teraz kilka dni na stężenie betonu...

i budowa fundamentów z bloczków fundamentowych...
Komentarze